MOJA DROGA NA ASP

Cześć, nazywam się Ola i może zaciekawi Was moja historia. Chciałabym opowiedzieć Wam o mojej drodze na Akademię Sztuk Pięknych. Jak to było, że znalazłam się tutaj. W jaki sposób dokonałam wyboru konkretnego kierunku, jak poszukiwałam w sobie wewnętrznego głosu oraz co robiłam w ramach przygotowań, gdy już odkryłam, co chcę robić w życiu. Aktualnie jestem studentką Wzornictwa na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jak dotąd cały ten okres powiązany jest z jednym z najstarszych miast Polski jakim jest Kraków. Tutaj się urodziłam, tutaj dorastałam i tu aktualnie studiuję. Kocham Kraków, jednak rozkładu komunikacji miejskiej nauczyłam się dopiero w liceum. W tamtym czasie zaczęły się moje miejskie wędrówki oraz poszukiwanie różnych ciekawych zakamarków tego tajemniczego miasta. Odtąd zawsze kiedy idę ulicą, zamiast patrzeć pod nogi, rozglądam się po kamienicach i rozmyślam o ich architekturze.

Chciałabym przedstawić Wam kilka swoich przemyśleń. Jednakże napisanie wypowiedzi o samym sobie wcale nie jest takie proste. Z pewnością warto zadać sobie pytanie, co było genezą dotychczasowej historii i co wywołało taki rozwój wydarzeń, a nie inny. Podobno nic nie dzieje się bez powodu i w zależności od tego, jakie nawyki mieliśmy w dzieciństwie i co w ogóle robiliśmy, taki wpływ będzie to miało na nasze późniejsze życie. Zgadzam się z tym, chociaż nie do końca. Na przykład będąc dzieckiem, jednym z moich ulubionych zajęć było przygotowywanie plastikowych potraw na zabawkowej kuchence. Z przyjemnością słuchałam wtedy pochwał na temat pysznych dań, które udało mi się ugotować. Mimo tak dobrego startu nie zostałam kucharzem. A w mojej ocenie domowych obowiązków, mam wrażenie, że gotowanie jest jedną z nudniejszych czynności jakie trzeba odbębnić, aby w ogóle żyć.

Jednak mam w głowie wspomnienie z okresu bycia malutką chyba jednego z pierwszych moich doświadczeń ze sztuką. O ile była to sztuka, to nazwałabym ją trochę niekonwencjonalną, może nawet dziwną. Ale utkwiła mi w pamięci. Któregoś razu wzięłam kredki i narysowałam kilka krzywych, kolorowych linii na białej ścianie w pokoju. Poczułam impuls i zrobiłam to. Jakoś samo się stało. Spodobało mi się. Tylko nie rozumiałam, dlaczego moi rodzice nie byli zadowoleni, gdy zaprezentowałam im swoje dzieło. Byłam święcie przekonana, że stworzyłam coś wielkiego, a im jakoś tak miny zrzedły.

Po jakimś czasie nalazłam sobie nowe pole do tworzenia. Odkryłam modelinę, ciastolinę i plastelinę. To było coś! Można powiedzieć, że zmieniłam się w prawdziwego rzeźbiarza. Stale miałam ręce ubabrane w pstrokatej masie. Może niektórzy jeszcze pamiętają tematyczne zestawy ciastoliny, gdzie można było budować domki z piasku, lepić makaron lub nawet zostać dentystą! W moim przypadku była to zabawa po kilka godzin dziennie. Uwielbiałam to. Uważam, że każdy powinien czasem ulepić coś sobie z ciastoliny. To lepienie musiało chyba jakoś wpłynąć na mój późniejszy rozwój artystyczny. W końcu takie modelowanie mimo wszystko uczy tworzenia przeróżnych rzeczy własnoręcznie. A tak naprawdę to właśnie robię obecnie na studiach. Projektuję i urzeczywistniam swoje projekty, które fizycznie powstają.

Jak tak sobie myślę o swoich doświadczeniach, to przychodzi mi do głowy jeszcze jedna rzecz. W dzieciństwie przez pewien okres mieszkałam u dziadków. To był czas przeprowadzki i trzeba było gdzieś przeczekać. A musicie wiedzieć, że mój dziadek kiedyś bardzo dużo rysował, przede wszystkim konie. Zaciekawiło mnie to. A ponieważ spędzaliśmy z dziadkiem wspólnie dużo czasu to w naturalny sposób zaczął mnie uczyć. Do tej pory pamiętam jak wielką radość sprawiało mi wspólne rysowanie z dziadkiem. Będąc małym dzieckiem, podziwiając czyjeś umiejętności, również pragnie się je nabyć. Wpadłam na pomysł, aby kopiować rysunki z jakichkolwiek dostępnych mi książek obrazkowych. Od ilustracji pochodzących z książek dla dzieci przeszłam do kopiowania zdjęć z atlasów o dzikich zwierzętach. Na początku znacznie je upraszczałam, potem już lepiej mi szło. Z tego okresu wyniosłam najwięcej jeśli chodzi o początki rysowania.

Gdy założyłam swoje pierwsze szkicowniki, w szkole, zamiast pilnie uważać na lekcjach, nieustannie coś w nich gryzmoliłam. Pamiętam, jak nieraz rysowałam różne koncepcje ubiorów, postaci do kreskówek lub do horrorów. Innym razem po prostu rysowałam coś, co wcale nie miało większego sensu. Dosyć wcześnie pojawiło się u mnie zainteresowanie kinem grozy, które z resztą mam do dziś. Gdy wybieram się do kina, zazwyczaj idę na dreszczowiec. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale osobiście uważam, że to właśnie ten gatunek filmowy najlepiej ogląda się na dużym ekranie i z porządnym nagłośnieniem. Lubię w nim to, że przedstawia swego rodzaju odmienną rzeczywistość, tak samo jaki kino fantasy, czy science-fiction, których jestem wielką fanką.

W momencie, w którym dostałam pierwszego w życiu laptopa, otworzyły się przede mną kolejne możliwości. Zaczęły się próby używania bardzo prostych programów graficznych. Do tego doszły moje pierwsze gry komputerowe. Od kiedy chwyciłam za serię The Sims odkryłam w sobie nową pasję, tworzenie struktur przestrzennych i architektury. Zaczęłam od małych domków, aby następnie przejść do dużych budynków użyteczności publicznej. Mimo, że była to jedynie forma zabawy, stała się fascynującym hobby. To właśnie wtedy, mając te 10 lat wymyśliłam, że w przyszłości chcę być architektem. Czasem z biegiem lat nasze wybory zmieniają się. Jednak dla mnie, wraz z upływem czasu, architektura wydawała się idealnym rozwiązaniem. Byłam umysłem ścisłym. Znacznie lepiej szło mi z matmy niż z polskiego. Byłam też osobą pracowitą, a architektura wymaga sporego wkładu pracy. W związku z tym, będąc jeszcze w gimnazjum, dawałam z siebie wszystko, by dostać się do jak najlepszego liceum. 

Odkrycie

No i przyszedł czas liceum. A w raz z nim rozpoczął się zupełnie nowy, tym razem szalony okres mojego życia. Już w trakcie rozpoczęcia roku szkolnego zrozumiałam, jak bardzo uciążliwe jest bycie osobą nieśmiałą, gdy przyszła pora zmienić środowisko na zupełnie nowe. Jednak moje podejście do ciężkiej pracy nie zmieniło się. Robiłam, co w mojej mocy, by zdobyć cieszące mnie oceny. Zaznaczę tu, że liceum, do którego chodziłam, potrafi wyciągnąć z człowieka ostatnie krople potu, a i tak nie zdobędzie się upragnionych ocen. Na przykład chcąc zdać język polski na w miarę dobrym poziomie, z braku czasu musiałam ograniczyć naukę pozostałych przedmiotów, w tym matematyki. To oczywiście poskutkowało obniżeniem się pozostałych ocen. Pomyślicie pewnie, dlaczego w ogóle o tym mówię. Po co opisywać rzeczy, które nam nie wychodziły w życiu? Piszę o tym dlatego, że w liceum doznałam nieoczekiwanej przemiany. Zaczynając szkołę jako głowa w zupełności ścisła z pewną tylko kreatywną swoją częścią, nie spodziewałam się, że nabiorę umiejętności całkowicie odwrotnych. To właśnie w liceum moja polonistka wyciągnęła ze mnie to, czego jeszcze o sobie nie wiedziałam. Oczywiście nie celowo. Gdybym nie odpuściła matematyki dla języka polskiego, nie odczułabym żadnej różnicy. Z niezrozumiałego dla mnie powodu zaczęłam darzyć zainteresowaniem skomplikowane teksty literackie, które wymagały pełnego skupienia, aby móc odczytać ich głębszy sens i prawdziwe znaczenie. Dodatkowo historia sztuki, którą wybrałam za rozszerzenie, pogłębiła to zainteresowanie myśleniem nielogicznym i abstrakcyjnym. Odkryłam w sobie humanistyczną duszę.

Krok w nieznane

Będąc jeszcze w pierwszej klasie liceum zapisałam się na kurs rysunku do Szkoły Rysunku i Malarstwa TOTU. Uczęszczając na zajęcia do grupy architektonicznej poczułam się jak ryba w wodzie. Już po pół roku kursu dostrzegłam u siebie ogromny postęp i zrozumiałam, że to na pewno w tym kierunku powinnam zmierzać. Przyznam się Wam do pewnej cechy, która mi nieraz przeszkadzała. To niedokańczanie rzeczy, które się zaczęło i ciągłe zabieranie się za nowe. Nie kończyłam wszystkich rysunków, co na pewno w jakimś stopniu przyczyniło się do mniej efektywnego rozwoju. Mimo to na tamtym etapie w gruncie rzeczy mistrzowsko opanowałam techniki konstrukcji oraz metody kreowania kompozycji architektonicznych w rysunku z wyobraźni. To były cenne lekcje. Nauki w liceum było jednak tyle, że nieraz odczuwałam brak motywacji, by po długim szkolnym dniu spędzić jeszcze kilka godzin na rysowaniu. Chyba, jak każdego, łapał mnie czasami totalny leń.

Klasa maturalna i nowe pytania

Trzecia klasa. Zbliża się matura, a u mnie zaczął się kryzys ideologiczny. Zaczęłam się wahać. Co tak naprawdę powinnam zrobić ze swoim życiem? W którym kierunku dążyć? Wciąż myślałam poważnie o architekturze, jednak coś podpowiadało mi, że nie do końca to jest moja droga. Problem polegał na tym, że ja chciałam tworzyć coś zupełnie od siebie, a w architekturze w celu realizacji projektu stosuje się pewne zasady, reguły i przepisy. Wtedy z całego serca nie wiedziałam, co mam robić. Byłam rozdarta. Jednak nie chciałam nikomu mówić o tej mojej ogromnej zagwozdce. Zamierzałam sama dojść do rozwiązania. Nie chciałam sugerować się opinią innych. Gdybym posłuchała kogoś i podjęła decyzję, którą nie do końca uważałam za słuszną, bardzo bym tego żałowała. Na tamtą chwilę uznałam, że architektura będzie najbezpieczniejszą drogą. Pomyślałam, że jestem już obeznana w temacie, mam pewne doświadczenie i wysokie umiejętności. Moim planem było zdanie matury z rozsądnym wynikiem, podejście do egzaminu z rysunku na architekturę i złożenie papierów na uczelnię. Jednak miesiąc przed maturą coś we mnie drgnęło. Pamiętam moment, w którym zadałam sobie pytanie - czy na pewno? W głębi serca czułam, że nie chcę wpisywać się w narzucone zasady. Chcę tworzyć coś swojego i wychodzić poza schemat. Nie uważam, że architektura jest nudna czy zła, myślę, że to świetny kierunek, ale wiedziałam, że chcę robić coś innego. Marzyłam o bawieniu się formą, eksperymentowaniu i robieniu rzeczy wychodzących poza dzisiejsze schematy i technologiczne możliwości. Ostatecznie uznałam, że jeszcze nie jest za późno, jednak jest to ostatni moment na zmianę. Całkowicie porzuciłam architekturę. Moglibyście uznać, że wariatka ze mnie, skoro miesiąc przed maturą porzucam wszystko to, na co tak długo pracowałam. Trudno, wiedziałam, że zmiana w ostatniej chwili wiąże się z koniecznością wzięcia roku przerwy w nauce i przygotowaniem teczki na przyszłoroczny egzamin wstępny na Wzornictwo. Tak, to właśnie ten kierunek był tym, w którym wiedziałam, że się spełnię. Również z całego serca czułam, że chcę nosić tytuł absolwenta Akademii Sztuk Pięknych. Sama myśl o tym radowała tę artystyczną cząstkę mnie.

Do celu

Oczywiście wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego, zapisałam się ponownie do TOTU. Teraz już na odmienny kurs. Poszłam do grupy o profilu Wzornictwo. Tym razem nie pozwoliłam sobie na takiego lenia, który czasami łapał mnie podczas przygotowań na architekturę. Momentami naprawdę ciężko było zabrać się za rysowanie, ale wtedy przynajmniej łapałam szkicownik by porobić parę szkiców. Nieraz pojawiała się obawa, że się nie dostanę. Wątpiłam w swoje umiejętności. Starałam się jednak ignorować złe myśli i mimo wszystko iść do celu nie zważając na to, jaki będzie efekt końcowy. Myślałam sobie, że jeśli nie dostanę się na wymarzone wzornictwo, pójdę na architekturę. Przez cały ostatni miesiąc przed egzaminami nie robiłam już nic innego poza dokańczaniem teczki i powtarzaniem wiedzy do części teoretycznej. W tamtym czasie na zajęciach w TOTU byłam praktycznie codziennie. Byłam również na każdych zajęciach, które przygotowywały do teorii, obojętne ile razy były one w tygodniu. I znów pomimo całego tego wysiłku, który wkładałam, ciągle czułam, że może jeszcze to za mało, może powinnam starać się bardziej. Tydzień przed egzaminem złapał mnie ogromny stres, wiedziałam, że dzień, który miał nadejść zadecyduje całkowicie o mojej przyszłości...

Egzamin na ASP

W dzień egzaminu ustnego patrzyłam jak osoby po kolei dołączają i rozłączają się ze spotkania online. Zwykle egzaminy na Wzornictwo na ASP są stacjonarne. Prezentuje się teczkę prac, bierze udział w egzaminie z rysunku, w egzaminie teoretycznym, jest też egzamin, w którym wykonuje się trójwymiarowy model na zadany temat. Jednak ze względu na wydarzenia z ostatnich miesięcy egzamin przybrał formę online. Trzeba było przesłać portfolio ze zdjęciami swoich prac rysunkowych, malarskich i innych w postaci pliku oraz połączyć się online w celu zaliczenia egzaminu teoretycznego. To jeszcze bardziej napełniało mnie obawą, że się nie dostanę. I tak w dzień egzaminu, w oczekiwaniu na swoją kolej ciągle powtarzałam jeszcze najważniejsze informacje. Chciałam poczuć się wreszcie przygotowaną. A gdy przyszedł czas na mnie, połączyłam się, odpowiedziałam na zadane pytania i nawet nie spostrzegłam, kiedy było już po wszystkim. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że nie wpłynę już w żaden sposób na uzyskany wynik, więc poczułam wielką ulgę. Pozostało tylko czekać na dzień ogłoszenia wyników.

Sądny dzień

Wyniki miały się ukazać o godzinie 14:00, jednak od rana mimo wszystko odświeżałam stronę, gdyby jakimś cudem były udostępnione nieco wcześniej. Sprawdzając ponownie o 14:00, to co ujrzałam kompletnie zamieniło mnie w kamień. Status przyjęty, a liczba punktów uzyskanych za każdą część egzaminu wskazywała na ich maksymalną ilość! Już lepszej oceny nie dało się dostać! Patrząc na to przecierałam oczy i nie mogłam uwierzyć. Czy ten wynik na pewno należał do mnie? W głowie mi huczało. Tak! Bez dwóch zdań był to mój wynik. Cały ten wysiłek, który włożyłam w spełnienie mojego marzenia się opłacił. Ogarnęło mnie szczęście i poczucie spełnienia. Byłam taka uradowana! Oczywiście od razu podzieliłam się wspaniałymi wieściami z najbliższymi. Oni też na początku nie wierzyli, że udało mi się zająć pierwsze miejsce, w dodatku z maksymalną liczbą uzyskanych punktów! Dotarło do mnie, że niepotrzebnie tak panikowałam i się stresowałam, powinnam zawsze wierzyć w siebie i swoje umiejętności. Zrozumiałam, że wiara w siebie jest bardzo ważną składową naszego codziennego życia i od tamtej chwili postanowiłam zmienić to wysoko-autokrytyczne podejście do własnej osoby.

Ja dzisiaj

Tym sposobem dotarłam do miejsca, w którym znajduję się teraz. Uczę się na wymarzonej uczelni i dołączyłam do kadry najfajniejszej szkoły rysunku w Krakowie, a sama rekrutacja nauczyła mnie czegoś bardzo ważnego, może nawet najważniejszego - pewności siebie i wiary w to, co się robi. Zauważyłam również, że zniknęła we mnie ta nieśmiałość, która trzymała się mnie wcześniej. Jednym zdaniem ostatni rok sprawił, że rozwinęłam skrzydła i wierzę, że tak na prawdę to dopiero początek mojej wielkiej podróży i przygody w tym niesamowitym, artystycznym świecie pełnym kreatywnych osób i innowatorów. Jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko dalej się potoczy. Ciągle stoi przede mną masa ciężkich wyborów, jednak tym razem wiem, że skieruję się ku tym decyzjom, którym moje serce będzie przychylniejsze. Chcę robić to co kocham i nie chcę żałować niczego w życiu. 

 

 

 

 

PROFIL ARCHITEKTURA

KURS PRZYGOTOWAWCZY
kurs rysunku architektonicznego Kraków

Marzysz o studiach na Wydziale Architektury? Kurs rysunku architektonicznego będzie dobrym wyborem. Naucz się perspektywy, poznaj fascynującą historię architektury i opanuj teorię projektowania współczesnej przestrzeni. Zdobyta wiedza pozwoli Ci tworzyć rysunki przestrzenne o wysokiej wartości merytorycznej i estetycznej. Wyróżnij się wśród kandydatów na Architekturę w Krakowie i zrób krok w stronę swojej przyszłości. Zapisz się już dziś!

...

PROFIL WZORNICTWO

KURS PRZYGOTOWAWCZY

Planujesz studia na Wydziale Form Przemysłowych ASP w Krakowie? Nasz kurs przygotowawczy otworzy przed Tobą drzwi do świata Designu! Nauczysz się rysunku różnymi technikami, projektowania oraz modelowania form przestrzennych. Stworzysz profesjonalne portfolio stricte pod Wzornictwo. Dzięki nam zdobędziesz umiejętności niezbędne do zdania egzaminów na ASP, PK lub UKEN. Dołącz do nas i rozwiń swoje talenty w dziedzinie designu!

...

PROFIL MALARSTWO

KURS PRZYGOTOWAWCZY
kurs malarstwa kraków

Odkryj swój artystyczny potencjał na inspirującym kursie malarstwa! Kreatywny program zajęć łączy naukę technik malarskich z rozwojem wyobraźni, ucząc Cię fundamentalnych zasad koloru, światła, kompozycji i perspektywy. Znajdziesz idealną równowagę między umiejętnościami praktycznymi a teorią, wspierającą Twój indywidualny rozwój. Dołącz do nas i zacznij tworzyć prawdziwe dzieła sztuki!

...

PROFIL GRAFIKA

KURS PRZYGOTOWAWCZY

Chcesz studiować Grafikę na Akademii Sztuk Pięknych? Wybierając ten profil połączysz naukę rysunku i malarstwa z ćwiczeniami w różnych technikach graficznych stosowanych w grafice warsztatowej. Co roku nasi kursanci tworzą unikalne prace, które otwierają im drzwi na Wydział Grafiki ASP w Krakowie i pozwalają zdobywać najwyższe noty. Dołącz do nas i rozwijaj swoje umiejętności, aby znaleźć się w ścisłej czołówce!

...

ARCHITEKTURA WNĘTRZ

KURS PRZYGOTOWAWCZY

Przygotuj się do egzaminów na Wydział Architektury Wnętrz ASP w Krakowie! Na kursie nauczysz się rysunku, malarstwa i różnych technik prezentacji wizualnej, oraz weźmiesz udział w intensywnych ćwiczeniach projektowych. Połączenie tych umiejętności z doskonale skompletowaną teczką egzaminacyjną gwarantuje świetne wyniki podczas rekrutacji. Dołącz do nas i zdobądź przewagę w drodze na wymarzone studia!

...

PROFIL OGÓLNY-HOBBY

NIE PRZYGOTOWUJE NA ASP

Z radością obserwujemy rosnącą grupę pasjonatów i hobbystów, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności rysunkowe, malarskie i graficzne w TOTU. Kurs Ogólny pozwala uczestniczyć we wszystkich rodzajach zajęć. Masz możliwość eksploracji najróżniejszych technik rysunkowych, malarskich i graficznych. Zacznij tworzyć różnorodne prace, aby odkryć, co najbardziej Cię interesuje!

...